Niestety albo stety cały czas nie mamy decyzji o wyjeździe. Ponoć mają bardzo dużo operacji i w najbliższym tygodniu na pewno nie zmieścimy się w grafiku... Także jesteśmy nadal w Gdańsku, nadal w blokach startowych.
Widocznie jeszcze nie czas. Wszystko w swoim czasie. Najlepszym z możliwych.
Wiktor w błogiej nieświadomości, radosny, zdrowy, pełen życia! Wierzga, pełza na plecach po całym łóżku, śmieje się... dziś zjadł kilka łyżeczek zupki buraczkowej! Buzią! Taka jestem z niego dumna! I taka szczęśliwa. Wiedziałam, że posiadanie dzieci będzie cudowne, ale że aż tak?!
Komentarze